Rozdroże
Poukładani jak sardynki w puszce,
Poukładani jak sardynki w puszce,
jedziemy przez życie,
przeznaczenia pociągiem.
Jakby już nie dzieci,
jeszcze nie dorośli.
Spowici mgłą, błądzimy po
omacku.
Szukając swojej drogi.
Rozum każe wybierać.
Serce drży z niepokoju.
Na rozdrożu stojąc,
obrać musimy właściwy
kierunek.
Ile jeszcze razy przyjdzie
zawrócić,
nim własną drogą życia
odnajdziemy?
Jaką cenę przyjdzie nam
zapłacić,
nim szczęście i zadowolenie z
życia osiągniemy?
Komentarze
Prześlij komentarz