Śpiew natury
Tak chciałabym ogrodem być.
Od brzasku po wieczorny mrok
przez jeden choćby życia dzień.
Przebiśniegowy włożyć wianek
i otulona mgły chłodnym woalem
z glinianym krasnalem
przysiąść na chwilę
pod muchomorem.
W ciszy posłuchać natury śpiewu,
co echem niesie się po ziemi.
Bo nie usłyszę go jako człowiek.
Strzeżony ściśle
by nikt nie zmienił dźwiękiem fałszywym.
Ni nutki nie uronił.
Wiosennej Pani na przywitanie
zanuci ogród pieśń swą jedyną - niepowtarzalną.
Tak chciałabym ogrodem być.
Od brzasku po wieczorny mrok
przez jeden choćby życia dzień.
Przebiśniegowy włożyć wianek
i otulona mgły chłodnym woalem
z glinianym krasnalem
przysiąść na chwilę
pod muchomorem.
W ciszy posłuchać natury śpiewu,
co echem niesie się po ziemi.
Bo nie usłyszę go jako człowiek.
Strzeżony ściśle
by nikt nie zmienił dźwiękiem fałszywym.
Ni nutki nie uronił.
Wiosennej Pani na przywitanie
zanuci ogród pieśń swą jedyną - niepowtarzalną.
Komentarze
Prześlij komentarz